wrz 222012
 

Wiele osób pyta o klatki dla kanarków. Postaram się odpowiedzieć tak, aby każdy był zadowolony, a jednocześnie aby pozostawić przyszłemu posiadaczowi kanarka miejsce na swoje pomysły.

Wielkość klatki  – od tego zaczniemy. Kanarek przeżyje w klatce 20x20x20 cm, ale na pewno nie będzie szczęśliwy. Wielkość klatki zależy od tego czy kanarek będzie regularnie wypuszczany, czy też życie spędzi w klatce. W pierwszym przypadku klatka może być mniejsza, w drugim – proponowałbym rozmiar klatki 45x40x60 cm. Duża? Super – taka ma być. Najlepiej, aby klatka była nie wysoka lecz długa – kanarki nie potrzebują dużo miejsca „do góry”, ale dobrze jak mogą rozprostować w pełni skrzydła – więc najlepiej bedzie, jeśli dłuższy bok (60 cm) będzie długością. Wysokość 45 cm w zupełności wystarczy.

Klatka musi być wygodna do sprzątania (wygodnie jest wyścielić dno klatki papierem śniadaniowym lub pergaminowym) i mieć dostęp do każdego miejsca (kilka drzwiczek). Nie zaleca się klatek okrągłych – nie są wygodne dla kanarków. Klatka dla kanarka powinna mieć pręty ułożone z góry na dół.

Wyposażenie klatki –  na pewno kilka różnych żerdek. Średnica – 6-8-10-12 cm, tak, aby ptaki mogły ćwiczyć uchwyt. W klatce powinno być kilka żerdek rozmieszczonych tak, aby jednocześnie ptak miał dużo miejsca na lot i mógł siadać w różnych miejscach klatki. Mogą być umieszczone w poprzek klatki i np. w rogach, na różnych wysokościach. Jeśli kanarek będzie wylatywał, to warto umieścić jedną żerdkę tuż przy drzwiczkach wyjściowych – w ten sposób ułatwi mu się wychodzenie i powrót do klatki, a jednocześnie na początku będzie mógł z niej w bezpieczny i wygodny sposób poznawać otoczenie (kanarek powinien przyzwyczajać się do nowego miejsca nie krócej niż 10-14 dni, a dopiero potem można zostawiać otwarte drzwi klatki – na początek na krótko, potem na dłużej). Nie polecam żerdek plastikowych – są łatwe do mycia i zazwyczaj oryginalnie dodawane do klatki, ale mogą powodować odparzenia nóżek kanarków. Pręty na żerdki można kupić w marketach budowlanych lub „pozyskać” z lasu – te ostatnie są zawsze najlepsze. Odległość żerdki od kraty powinna być nie mniejsza niż 12 cm w poziomie i 14 cm od „sufitu”. Takie ułożenie żerdek zapewni, że ptak nie uszkodzi sobie ogona o kraty oraz będzie miał wystarczająco dużo miejsca na start i lądowanie.

Pojemniki na wodę, ziarno i smakołyki. Rodzajów pojemników jest mnóstwo – każdy wybierze coś dla siebie. Przede wszystkim niech będą wygodne. Dodatkowo należy zaopatrzyć się w kąpielisko (do kąpieli kanarka stosować wodę przegotowaną) – stawiane na dnie klatki (średnio wygodne) albo wieszane w miejscu otwartych drzwiczek (bardzo wygodne, ale dookoła będzie mokro – zresztą i tak będzie). Kanarki uwielbiają się kąpać i należy im zapewnić możliwość kąpieli 2-3 razy w tygodniu. Na dno klatki można dać piasek lub inne podłoże dla ptaków. Jeśli rezygnujemy z piasku na podłożu, to koniecznie musi on być dostępny w pojemniczku, z odrobiną węgla drzewnego. Wapno – zazwyczaj kostki wapna dla ptaków są przez kanarki… ignorowane. Może dlatego, że nie jest to wapno, tylko kreda. Polecam kupno sepii – muszli. Wystarczy ją zawiesić w miejscu dostępnym dla kanarka.

Gdzie postawić klatkę? Wiele zależy od rodzaju mieszkania i sposobu życia – nie należy jednak stawiać klatki kanarka tam, gdzie może być narażony na przeciąg i/lub hałas, nie w łazience i nie w małej kuchni. Tutaj od razu tłumaczę – kanarki są wrażliwe na spaliny (gotowanie na gazie), które mogą spowodować u nich zatrucie. Również silne zapachy kuchenne mogą ptakowi przeszkadzać. Należy też wyraźnie powiedzieć – kanarek, który lata po kuchni na pewno prędzej lub później ulegnie wypadkowi. Wiem jednak, że kanarki również mieszkają w kuchni i dobrze im tam. Kanarek powinien być w miejscu, gdzie często przebywają domownicy tak, aby nie był sam przez cały dzień. Oczywiście wyjazd jedno- czy dwudniowy nie będzie problemem, jeśli tylko zapewni mu się dostęp do wody i pożywienia.
Jedna ściana klatki powinna być nieprzezroczysta tak, żeby kanarek czuł się bezpiecznie. Jeśli klatka stoi na parapecie – niech będzie to lewa lub prawa strona parapetu tak, aby jeden bok klatki był przy ścianie.
Tutaj od razu chciałbym napisać o kanarkach i kotach. Koty mają „naturalne zainteresowania ornitologiczne” i ZAWSZE będą polować na wszystko, co fruwa. Są wyjątki, ale lepiej na nie nie liczyć. Kot zawsze będzie się interesował kanarkiem, a już na pewno przez pierwsze kilka dni. Przeganianie kota wzbudzi tylko jego zainteresowanie – należy więc dać mu możliwość napatrzenia się (z bezpiecznej odległości) na klatkę i kanarka (w klatce). Po pewnym czasie kot straci zainteresowanie kanarkiem w klatce. Klatka musi być umieszczona tak, aby kot nie mógł tam wskoczyć. To poniekąd jest fikcją, bo kot potrafi wskoczyć wszędzie, ale należy mu to utrudnić. Klatka musi stać na tyle mocno, żeby dodanie jej 5-6 kg nie spowodowało np. urwania zaczepu. Kot w końcu wskoczy na klatkę i nie da się tego uniknąć. Kiedy domowników nie ma w domu – pokój z klatką musi być zamknięty, chyba, że klatka wisi pod sufitem idealnie gładkiej ściany na wysokości 3 m, a wokół jest pusto. Poza tymi uwagami – kanarki i koty mogą mieszkać razem bez problemów. U mnie mieszkają.

Kto w klatce? Jeśli zależy nam na śpiewie – kupmy samca kanarka. Samice zazwyczaj nie śpiewają. Wydają dźwięki, oczywiście, ale bardziej adekwatnie należałoby określić je jako skrzek, niż śpiew. Z drugiej strony, jeśli nie jesteśmy gotowi na nieprzerwany śpiew przez kilka godzin dziennie – kupmy samicę; według mnie samicę łatwiej oswoić i będzie nam towarzyszyć przez długie lata. Dwa kanarki w klatce – mogą być problemem. Dwa samce mogą walczyć o swój teren. Dwie samice mogą się nie zaakceptować, ale nie mają tak silnie rozwiniętego poczucia własnego terytorium, więc bezpieczniej będzie, jeśli w klatce będą dwie samice. Samiec i samica – będą się rozmnażać, a kto nie chce zrobić tego celowo i nie jest świadomy tego, co robi – niech nawet nie myśli o rozmnażaniu ptaków. Dwa samce najlepiej trzymać w osobnych klatkach. Będą wtedy rywalizować między sobą – śpiewem. Uwaga! Kanarków nie da się „wyłączyć”, a stukanie w klatkę lub straszenie ptaszka jest barbarzyństwem – kto nie jest gotowy na śpiew, niech kupi samicę.

Kanarek przychodzi do domu –  przed przyjściem kanarka do domu klatka powinna być przygotowana, pojemniki na jedzenie i wodę – napełnione. Przez pierwszy okres kanarek będzie zdenerwowany podróżą i przeprowadzką, więc każde włożenie ręki do klatki będzie dla niego niepotrzebnym stresem. W czasie podróży kanarek powinien być w małej klatce „transportówce” lub w papierowym jej odpowiedniku. Odradzam zabieranie dużej klatki mieszkalnej jeśli wybieramy się po kanarka. Warto zapytać hodowcy czy może zapewnić odpowiedni pojemnik do transportu – jeśli nie posiada, to należy go zabrać ze sobą (nie hodowcę tylko pojemnik). Kiedy kupowałem pierwszego kanarka nie wiedziałem o tym i jechał z nami w … papierowej torbie.  W czasie drogi kanarek nie może być narażony na wiatr, mróz, wysoką temperaturę lub silne wstrząsy – mam nadzieję, że jest to oczywiste. 😉 Po przyjściu do domu, jeśli komuś brakuje wprawy, to można ostrożnie otworzyć jeden z boków pudełka i przyłożyć do otwartych drzwiczek klatki. Po chwili kanarek sam przejdzie do klatki (w stronę światła). Jeśli kanarek to samiec – pierwszy śpiew usłyszymy po kilku godzinach lub kilku dniach – kiedy już przyzwyczai się do nowego otoczenia.
Kanarki z danego roku najlepiej kupować w okresie październik – luty. Jeśli zależy nam na kupnie kanarka wcześniej – warto zwrócić uwagę na kanarki z poprzednich lat. Zakup kanarka zbyt młodego może spowodować, że nie będzie on odpowiednio rozwinięty np. nie nauczył się jeszcze w pełni śpiewu. Kanarki np. roczne są odporniejsze na zmiany warunków niż kanarki 6-7 miesięczne, a tym samym odporniejsze na choroby. Bywają też bardziej oswojone.
Zdecydowanie polecam kupno kanarków u hodowcy. Hodowca zna swoje ptaki, wie w jakiej są kondycji. Ptaki w sklepach pochodzą zazwyczaj z niewiadomego źródła, a wiedza osób sprzedających czasami ogranicza się do sypania ziarna. W jednym ze sklepów wisiała kartka: „Reklamacji zwierząt nie uznajemy, nawet gdy padnie”. Nic dodać nic ująć. Do hodowcy zawsze można zadzwonić po poradę w kwestii zakupionego kanarka.
Drobna uwaga – nie wszyscy hodowcy zasługują na to miano. Niektórzy z hodowców przekształcają się w handlarzy – przykro mi to pisać, ale taka jest prawda. Od razu mówię – na szczęście są to wyjątki.

 

 Zamieszczone przez o 19:01

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.